Ostrovia wygrała mistrzostwa par i ma 20 tysięcy. Niepoważne zachowanie ROW-u Rybnik

Drukuj
Kategoria: Żużel
Opublikowano
Jakub Niemczewski Odsłony: 923

43-letni Grzegorz Walasek i 37-letni Tomasz Gapiński wygrali w Gnieźnie rozegrane po raz pierwszy Mistrzostwa Par Nice 1. LŻ. To tylko potwierdza fakt, że nie przez przypadek Arged Malesa Ostrovia Ostrów jest liderem Nice 1. LŻ.

Trzy zespoły liczyły się w walce o Mistrzostwo Par Klubowych Nice 1. LŻ. Wygrało doświadczenie w osobach Tomasza Gapińskiego i Grzegorza Walaska. Kibice nie zobaczyli, jednak wielkich zawodów w Gnieźnie.

Takiego turnieju w kalendarzu nie było. Mistrzostwa Par Klubowych Nice 1. LŻ odbyły się po raz pierwszy. Emocji niestety było jak na lekarstwo. O wynikach decydował głównie moment startowy i pierwszy łuk. Co prawda, zawodnicy często jechali w kontakcie, ale kibice nie zobaczyli za dużo soli speedwaya, czyli efektownych i efektywnych wyprzedzeń.

Głównym celem turnieju było wyłonienie siódmej drużyny, która 11 maja powalczy o Mistrzostwo Polski Par Klubowych. W Bydgoszczy wystąpi pięć zespołów z PGE Ekstraligi, gospodarz ZOOleszcz Polonia i zwycięzca turnieju w Gnieźnie, czyli Arged Malesa TŻ Ostrovia.

Po opublikowaniu składów można było śmiało stwierdzić, że w Gnieźnie będą bardzo wyrównane zawody bez faworyta. Pierwsze dwie serie pokazały, że o zwycięstwo i awans do bydgoskiego finału powalczą zespoły z Gdańska, Łodzi i Ostrowa.

Po czterech seriach na prowadzeniu byli zawodnicy Orła. Doskonale na gnieźnieńskim owalu czuł się Daniel Jeleniewski, dla którego był to pierwszy oficjalny start w barwach Orła. Kroku dotrzymywał mu Rafał Okoniewski, a w rezerwie ciągle był najskuteczniejszy zawodnik Nice 1. LŻ Tobiasz Musielak, który nie ubrudził nawet kewlaru.

Przed ostatnią fazą to Orzeł był najbliżej wygranej i awansu, ale zaprzepaścili szansę w piętnastym biegu. Ten wyścig zakończył się podwójną wygraną pary Gomólski - Pieszczek. Piękną akcją na samej mecie popisał się ten drugi, który wyprzedził Rafała Okoniewskiego. Ostatni przyjechał Jeleniewski i to pogrążyło Orła.

Nie zawsze na prowadzeniu, ale ciągle z przodu stawki byli ostrowianie, którzy skrzętnie gromadzili punkty. Początek to popis Grzegorza Walaska, który dwa swoje pierwsze wyścigi zwyciężył o kilkanaście metrów przed resztą stawki. Zaliczył jedną wpadkę, ale nie była bolesna w skutkach.

Podwójnym zwycięstwem w biegu 19 ostrowianie wyszli na prowadzenie i czekali na to, co wydarzy się w kolejnym wyścigu. Tam wszystko w swoich motocyklach mieli gdańszczanie, ale niespodziewanie ulegli Car Gwarantowi Start Gniezno.

Nie wszyscy potraktowali wtorkowe zawody poważnie. W drużynie z Rybnika zabrakło Kacpra Woryny, który z pewnością byłby wzmocnieniem PGG ROW-u. Zamiast niego do pierwszej stolicy przyjechał Mateusz Tudzież, który miał duże problemy z płynną jazdą.

Niemiłym zaskoczeniem była także postawa gospodarzy, którzy byli zupełnie pogubieni na własnym torze. To miał być ich atut, ale było wręcz przeciwnie. Nawet świetnie jeżdżący w tym sezonie Mirosław Jabłoński był cieniem samego siebie.

Rolę statystów przyjęli zawodnicy Lokomotiwu Daugavpils. Łotysze i tak nie mieli możliwości na awans do finału MPPK więc potraktowali turniej treningowo.

Za zwycięstwo Ostrovia otrzymała 20 tysięcy złotych. Drugi zespół dostał 15 tysięcy, a trzeci 10 tysięcy.

Źródło: Przegląd Sportowy