43-letni Grzegorz Walasek i 37-letni Tomasz Gapiński wygrali w Gnieźnie rozegrane po raz pierwszy Mistrzostwa Par Nice 1. LŻ. To tylko potwierdza fakt, że nie przez przypadek Arged Malesa Ostrovia Ostrów jest liderem Nice 1. LŻ.

Musielak i Walasek

Trzy zespoły liczyły się w walce o Mistrzostwo Par Klubowych Nice 1. LŻ. Wygrało doświadczenie w osobach Tomasza Gapińskiego i Grzegorza Walaska. Kibice nie zobaczyli, jednak wielkich zawodów w Gnieźnie.

Takiego turnieju w kalendarzu nie było. Mistrzostwa Par Klubowych Nice 1. LŻ odbyły się po raz pierwszy. Emocji niestety było jak na lekarstwo. O wynikach decydował głównie moment startowy i pierwszy łuk. Co prawda, zawodnicy często jechali w kontakcie, ale kibice nie zobaczyli za dużo soli speedwaya, czyli efektownych i efektywnych wyprzedzeń.

Głównym celem turnieju było wyłonienie siódmej drużyny, która 11 maja powalczy o Mistrzostwo Polski Par Klubowych. W Bydgoszczy wystąpi pięć zespołów z PGE Ekstraligi, gospodarz ZOOleszcz Polonia i zwycięzca turnieju w Gnieźnie, czyli Arged Malesa TŻ Ostrovia.

Po opublikowaniu składów można było śmiało stwierdzić, że w Gnieźnie będą bardzo wyrównane zawody bez faworyta. Pierwsze dwie serie pokazały, że o zwycięstwo i awans do bydgoskiego finału powalczą zespoły z Gdańska, Łodzi i Ostrowa.

Po czterech seriach na prowadzeniu byli zawodnicy Orła. Doskonale na gnieźnieńskim owalu czuł się Daniel Jeleniewski, dla którego był to pierwszy oficjalny start w barwach Orła. Kroku dotrzymywał mu Rafał Okoniewski, a w rezerwie ciągle był najskuteczniejszy zawodnik Nice 1. LŻ Tobiasz Musielak, który nie ubrudził nawet kewlaru.

Przed ostatnią fazą to Orzeł był najbliżej wygranej i awansu, ale zaprzepaścili szansę w piętnastym biegu. Ten wyścig zakończył się podwójną wygraną pary Gomólski - Pieszczek. Piękną akcją na samej mecie popisał się ten drugi, który wyprzedził Rafała Okoniewskiego. Ostatni przyjechał Jeleniewski i to pogrążyło Orła.

Nie zawsze na prowadzeniu, ale ciągle z przodu stawki byli ostrowianie, którzy skrzętnie gromadzili punkty. Początek to popis Grzegorza Walaska, który dwa swoje pierwsze wyścigi zwyciężył o kilkanaście metrów przed resztą stawki. Zaliczył jedną wpadkę, ale nie była bolesna w skutkach.

Podwójnym zwycięstwem w biegu 19 ostrowianie wyszli na prowadzenie i czekali na to, co wydarzy się w kolejnym wyścigu. Tam wszystko w swoich motocyklach mieli gdańszczanie, ale niespodziewanie ulegli Car Gwarantowi Start Gniezno.

Nie wszyscy potraktowali wtorkowe zawody poważnie. W drużynie z Rybnika zabrakło Kacpra Woryny, który z pewnością byłby wzmocnieniem PGG ROW-u. Zamiast niego do pierwszej stolicy przyjechał Mateusz Tudzież, który miał duże problemy z płynną jazdą.

Niemiłym zaskoczeniem była także postawa gospodarzy, którzy byli zupełnie pogubieni na własnym torze. To miał być ich atut, ale było wręcz przeciwnie. Nawet świetnie jeżdżący w tym sezonie Mirosław Jabłoński był cieniem samego siebie.

Rolę statystów przyjęli zawodnicy Lokomotiwu Daugavpils. Łotysze i tak nie mieli możliwości na awans do finału MPPK więc potraktowali turniej treningowo.

Za zwycięstwo Ostrovia otrzymała 20 tysięcy złotych. Drugi zespół dostał 15 tysięcy, a trzeci 10 tysięcy.

Źródło: Przegląd sportowy